Not logged in | Log in | Sign Up
Wyobraźcie sobie rok powiedzmy 1972.Takim miejskim autobusem jedziemy przez niemal cały kraj na obóz pod Gołdapią.Tył zawalony po dach sprzętem, na wysokości pierwszych drzwi kosz z bułkami i kocioł z herbatą a pomiędzy rzędy autobusowych siedzeń dostawione jeszcze wygodne fotele z jakiejś świetlicy.Nikt nie rzygał, wszyscy bawili się świetnie, śpiewano piosenki.Podróż trwała długo bo nikt się nie spieszył,oglądaliśmy po drodze lądujące samoloty na Okęciu,wjechaliśmy na taras Pałacu Kultury i spacerowaliśmy po koronie Stadionu Dziesięciolecia.Autobus był z nami trzy tygodnie, objechaliśmy całe Mazury.Dziś absolutnie niemożliwe.
Taki San to przynajmniej miał miękkie siedzenia. Pojechaliśmy kiedyś, przed 1980 rokiem, flagowym Autosanem H9-15 Elbląskich Zakładów Napraw Samochodowych na wycieczkę w okolice Krakowa. Pech chciał, że wyszło kopyto z silnika. W ramach współpracy, PKS Bochnia użyczył nam na powròt, nowiutkiego Jelcza 080. Przejazd przez całą Polskę, na siedzeniach z miejskiej Pery, to tragedia dla pośladków.
Prędzej obstawiałbym Antoniuk Fabryczny niż Bojary. "5" miała pętlę na ul. Piasta, niedaleko przejazdu kolejowego.