Not logged in | Log in | Sign Up
Jak czestotliwosc wynosi ze 2-3 minuty w szczycie to coz... Zdarza sie
Tak, problemem jest jedynie to, że zjawisko jest bardzo powszechne i często zamiast częstoliwości 3 minuty, jest 2 wozy co 6-8 minut. Nie żebym narzekał, wciąż dobrze pamiętam gopowskie takty 30, 60 minutowe;)
Wiesz - niby w centrum, na dawnych liniach przegubowych i na linii W7 wlasnie obowiazywal wymog zakupu biletu przed wejsciem do pojazdu - specjalnie zreszta rozlokowano tam automaty biletowe. Oczywiscie ani pasazerowie ani kierowcy sie tego nie trzymaja. Dodajmy do tego, ze totalnym debilizmem jest kazanie sie pchac 50 osobom (bo tyle rankiem zwykle czeka na kazdy kurs) przez jedne drzwi. Na linii 38 juz przerzedzili niedawno takty, bo jest dokladnie tak samo. Jak byly przeguby, oczywiscie problemow raczej nie bylo...
Te trzy pary drzwi jednak robiły różnicę, ale trzymanie się rozkładu najwyraźniej nie było priorytetem dla władz. A kupowanie biletów u kierowcy z moich obserwacji nie jest jakimś ogromnym problemem, zdecydowana większość pasażerów używa oystera lub travelcardów, częściej już się chyba zdarzają zdesperowani ludzie próbujący wyprosić przewóz za darmo, co kończy się tym, że kierowca musi poczekać, aż delikwent się zniechęci i opuści pojazd/kupi bilet (w PL pewnie by to nieco inaczej wyglądało).
Mnie najbardziej wkurwiaja lasencje, ktore stoja na przystanku z piecioma torbami zakupow i gadaja przez telefon. Podjezdza autobus, lasencje wsiadaja, gapia sie na kierowce glupio przez 5 sekund i nagle cos w glowce zaskakuje. Trzymajac komorke miedzy glowa a ramieniem (i oczywiscie kontynuujac rozmowe) zaczynaja kopac w torebce za biletem, ktory znajduja dopiero po jakichs 15-20 sekundach poszukiwan. Potem przykladaja Oystera do czytnika i okazuje sie, ze nie ma na nim kasy. Znowu nura do torebki (ktora oczywiscie ma gabaryty takie, ze zeszyt A3 zmiescisz) zeby znalezc portfel. Kolejnych 20 sekund zeby odliczyc kase za bilet. I w ten sposob skasowanie jednej osoby zajmuje tyle, ile powinien trwac caly postoj na przystanku. A o rozklad kierowcy na W7 sie na bank nie martwia. Na linii mierzy sie czestotliwosc, a nie punktualnosc - wiec 3 minuty spoznienia wielkiej roznicy nie robia pod warunkiem, ze kierowca wyrobi sie w planie kolegi, ktory jechal za nim.
Tak ekstremalnych przypadków jeszcze nie doświadczyłem, ale wszystko jeszcze przede mną;)
Polecam okolice Oxford Street lub jakiegokolwiek centrum handlowego