Not logged in | Log in | Sign Up
Jak nie ma klienta który wsiądzie w Ustce i chce jechać do Zapadłego to chyba oczywiste, że nie zajeżdżają... No chyba że Ty chciałeś kupić bilet do Zapadłego i kierowca powiedział, że nie jedzie tamtędy?
A jak ktoś chciał wsiąść w Zapadłym i pojechać do Rowów? Jeżeli to się nie opłaca i tam nie zajeżdża, to warto zaktualizować rozkład.
No to nie pojechał. Po prostu powinni oznaczyć ten postój w rozkładzie jako przystanek tylko dla wysiadających, a zajazd jako wykonywany tylko, gdy jest jakiś pasażer. I jak raz na dwa tygodnie jakiś mieszkaniec Zapadłego zechce pojechać do miasta pozałatwiać sprawy, to pojedzie i zajazd zostanie wykonany, a jak nie, to zajazd popołudniowy nie będzie wykonywany. Ponieważ nie wiadomo, czy danego dnia będzie pasażer, to tak jak piszesz poranny zajazd jest wykonywany.
Gdzie Ty franekg żyjesz? W rozkładzie jest i ma zajechać. Jak ma nie zajeżdżać to niech usuną z rozkładu. Jest coś takiego jak czas jazdy, więc pewnie kilka minut jest przed czasem jak tam nie zajedzie - ktoś się może spóźnić albo specjalnie opóźnia odjazd z Ustki.
Ma zajeżdżać jak są chętni. Nie ma sensu ani pozbawiać mieszkańców Zapadłego komunikacji, ani wozić powietrze do Zapadłego codziennie w imię sztywnego rozkładu jazdy. Oczywiście chwalenie się na cały świat sztywnym odjazdem z Zapadłego do Rowów, a potem jego niewykonywanie jest niedopuszczalne - tu się w pełni zgadzam. Natomiast sama idea jest jak najbardziej stosowana nawet jeszcze bardziej elastycznie: http://www.miastowruchu.pl/dobre-praktyki/autobusy-na-zadanie/
Mimo wszystko nie może być tak, że w Zapadłym wisi tabliczka z kursem o godzinie (strzelam) 16:32, a PKS w praktyce nie przyjeżdża. Przecież mogę pojechać do rodziny/znajomych/w_jakimkolwiek_celu do Zapadłego rano i chcieć kursem popołudniowym wrócić.