Not logged in | Log in | Sign Up
To jest 3N Ma już drzwi dwuskrzydłowe, ale jeszcze nie przedłużone do dołu, czyli wersja przejściowa. Skąd bierze się u tfurcuf wagonów pseudozabytkowych taka fantazja?
A kto by miał to zrobić na oryginał jak nikt nie wie jak oryginał wyglądał :P
Zawsze mozna przecież kogoś spytać - miłośników pełno się kręci w spółkach tramwajowych. A jak coś ciekawego zaproponują - to nie chcą ich słuchac.
A tu wycinek jednego takiego z forum wyborczej o miłośnikach:
O nich parę słów bo o gnojkach biegających z aparatami czy
dyskutujących w internecie o rodzaju malowania/numeracji nie warto
pisać. Co najwyżej w rubryce kryminalnej jak ktoś nie zdźierży i
wybije takiemu namolnemu gó...arzowi zęby....
Ludzie ci systematycznie wynoszą informacje z firm w których są
zatrudnieni i rozpowszechniają je na zewnątrz, na swoich forach i w
swoim środowisku. Ale równie dobrze osoba taka może odpłatnie
sprzedawać informacje do których ma dostęp np. konkurencji. Są to
osoby potencjalnie niebezpieczne dla firmy i tak zazwyczaj są
postrzegane. Toleruje się je dopóki robią swoje i wywiązują się ze
swoich obowiązków ale nigdy nie zdobędą zaufania przełożonych i
innych profitów które się z tym wiążą. Czasem przełożony stwierdza
że taki delikwent coś tam rokuje na przyszłość i daje mu szansę,
wnikliwie obserwując. (sam swojego czasu wstawiłem się za takim
jednym i nawet nie wie że pracuje nadal tam gdzie pracował m.in.
dzięki mnie, choć osobiście gościa z powodu jego charakteru nie
trawię ale animozje personalne w pracy to na bok).
Szczęście w nieszczęściu że ludzie ci zajmują podrzędne stanowiska
wykonawcze w firmach i ich wpływ na cokolwiek (może poza decyzją czy
puścić bąka tu czy wyjść do toalety) jest zerowy (wbrew ich własnemu
mniemaniu o sobie) - przerost formy nad treścią to jedna z cech
charakteryzujących większość tych pracujących "miłośników" -
poczucie ogromnego, potężnego niedowartościowania połączona z bardzo
wysoką samooceną, pychą, butą, arogancją. To zraża do siebie
szybciej lub później (najczęściej szybciej) ludzi z ich otoczenia,
współpracowników co jeszcze bardziej skłania ich do ucieczki w
świat "miłośników" gdzie są rozumiani,akceptowani, gdzie są "KIMŚ".
Tworzą podział na "NAS" (miłośników, wtajemniczonych, obeznanych,) i
pozostałych. Na codzień poza swoim środowiskiem są
tchórzami "których nie ma" ale czując czyjeś poparcie lubują się w
słownej agresji, wyzwiskach, wulgarnych uwagach na temat innych
pracowników/ludzi któży ich zdaniem "powinni rowy kopać" a nie
pracować tam gdzie pracują czy zajmować jakieś stanowisko.
Tylko "JA,JA,JA". Reszta dla nich to "beton" (państwowe firmy) lub
ch...je które się na niczym nie znają (prywatne firmy, spółki i ich
prezesi i kadra zarządzająca). Srają we własne gniazda, nie
przyjmując do wiadomości że przymusu pracy nie ma (szczególnie u
prywatnego przewoźnika) i dawno już mając taki a nie inny stosunek
do firmy i zakładających ją/tworzących ludzi - którym do pięt nie
dorastają i nigdy nie dorosną - powinni odejść.
Może założyć własną firmę?
Jak ja to mówię; ryj pełen gó...arzerskich frazesów.
Są to osoby często niedojrzałe psychicznie i/lub emocjonalnie.
Zazwyczaj wystarczy spojrzeć, czasem popracować przez jakis czas z
takim człowiekiem żeby wiedzieć że "coś z nim jest nie tak".
Czy taki mechanizm nie przypomina w pewien sposób sekty? Nie, nie
porównuje "miłośników" do sekciarstawa (a znam takich co porównują),
niemniej dostrzegam pewne podobieństwa.
No pięknie. Więc to my jesteśmy ci źli i doprowadzamy komunikacje do ruiny. Siąść i płakać normalnie ;P
Ciekawe jakie zdanie ma o "miłośnikach" w dresach i kapturowcach, co regularnie pracują nad poprawą wyglądu autobusów i tramwajów:) Może on jest z ich sekty:)
Możesz też skasować moje poprzednie komentarze bo w sumie śmietnik się zrobił
Ten wagon ex 33 na Długiej przed remontem wyglądał fabrycznie bez zmian ale ktoś chciał go upiększyć po swojemu...A swoja drogą ten artykuł o miłośnikach to konkretnie z jakiej gazety jest?