Not logged in | Log in | Sign Up
Jak dla mnie to zakup takich produktów był poprostu nie trafny w 100%
Mic: A co mieli kupić Ikarusy ??? Czy może Neoplany, które wcale lepiej nie wyglądają już...
9-cio letni autobus. Śmiechu warte.... Firma Jelcz powinien zniknąć z powierzchni ziemi. Jak można zalewać rynek takim gównem? W Krakowie w niektórych M181MB pękaz przegnicia podłoga. Kiedy to się wreszcie skończy?
Olek: Weź najlepiej spierdalaj na księżyc jak masz pisać takie pierdoły ! Neoplany pękają i się palą.. solary nie lepsze, manom koroduje kratownica i pęka, neoplany też korozja zjada.. W wielu miastach gnioty wygladają dobrze ! Z resztą co Jelcz ma z własnej kieszeni dopłacać do lepszych blach za to ceną kupisz sobie pół Solarisa ! Więc się nie gaś na przyszłość koleś !
Przypominam, że w ostatnim przetargu dla MPK Kraków Jelcz za model M181MB zaproponował cenę 940.000, natomiast Solaris za swój przegubowy model 1.050.000. Więc nie pieprz, że jelcz jest tani.
Napiszę coś jeszcze. Otóż w tym przetargu jako jedyne kryterium brano pod uwagę cenę, dlatego niestety wygrał jelcz. Oczywiście gołym okiem widać, że zaproponowana cena była sztucznie zawyżona. Władze jelcza mogły sobie na to pozwolić, bo było oczywiste, że Solaris raczej nie zejdzie poniżej miliona. Ani jednego złego słowa bym nie powiedział, gdyby chociaż firma spod Wrocławia pokazała klasę i wreszcie wyprodukowała coś na poziomie. Ale po co?? Gdzieżby?? Pomimo ceny za egzemplarz równej 940.000 zł przegubowce przyjechały do Krakowa kompletnie niedopracowane. Przy ruszaniu, na niższych biegach tył pojazdy wpadał w tak potworne wibracje, że wręcz nie dało się wytrzymać. Tylko praca mechaników z MPK doprowadziła te pojazdy do jako-takiego stanu. W jelczach z poprzednich dostaw gnije podłoga, notorycznie pękają kratownice. @@@@@ Z waszych wypowiedzi wynoszę, że obaj pracujecie w firmie Jelcz. Czy nie możecie wreszcie jakoś zmobilizować załogi do sumiennej pracy? Błagam! Postarajcie się przynajmniej nie spierdolić tych pięciu sztuk M125M/4, które MPK Kraków niestety ostatnio zamówiło. I trochę więcej pokory.
Ha. Zawsze się znajdą znawcy od siedmiu boleści, co będą porównywać Jelcze produkowane do 2000 roku z innymi firmami. Ludzie jak ktoś naprawdę się interesuje autobusami, to powinien wiedzieć, że do 2000 roku technologia produkcji Jelczy nie zmieniła się od tej jaka była za komuny, choś i tak te z lat 90-tych jeździły dłużej bez remontu niż właśnie za komuny. Ja mam warunki eksploatacji Jelczy z ok 1993 roku i tam wyraźnie producent przewidywał czas eksploatacji Jelcza na 12 lat z jednym remontem kapitalnym. Więc zamieszczony powyżej 4744 nie nadaje się już do remontu?? Wg producenta ten egzemplaż powinien żyć jeszcze 3 lata, a nikt nie przeczy że gdyby w tym roku miał remont pojeździł by dłużej? No chyba, że miałby poważny wypadek. Niech ktoś teraz napisze, że kupujący nie wiedział o tych warunkach eksploatacyjnych założonych przez producenta? Na pewno wiedzieli, więc skoro wiedzieli mogli kupić sobie Many, Scanie, Volva, Mercedesy. Ja już nawet nie mam siły się wściekać na takich cieniasów co na Jelcza wiecznie NIE.
Do Olek. Skoro twierdzisz, że tylko w Jelczach pękają krotownice, to nie mamy kolego o czym mówić. Otóż we wszystkich autobusach i wszystkich marek pękają kratownice ponieważ w Polsce mamy fatalnie dziurawe drogi. Ale to oczywiście Jelcz jest najgorszy. Trzeba trochę czytać różne opinie i być otwartym na argumenty. Jelcz jest tani i tanią wykończeniówkę sprzedaje, bo kto by kupił tak samo wyposażonego Jelcza jak np. Mana czy Solarisa? Nie ma firmy, która to by zastosowała takiej samej jakości materiały wykończeniowe za różną cenę (np. podobnej jakości plastiki w Jelczu co w Manie kosztowały by tak samo). A przewoźnicy sami zubażają swoje zamówienia, patrz Mastero w Łodzi i w Sosnowcu, żaden egzemplaż nie jest w takiej wersji jak pierwszy zmodernizowany prototyp co trafił do Stalowej Woli. Starszej wersji drzwi, brak pulpitu VDO i stare mocowania rurek rodem z berlieta. Fakt w Manie czy Solarisie takich rzeczy nie ma, tam jest odpowiedni standart, ale Jelcz walczy o byt, więc nie dziwię się, że daje taką możliwość kupującemu. Ale o tym przewoźnik wie i wie co kupuje, więc takie krytyki są nie do końca uzasadnione. Jedno wiem, że gdybyśmy chcieli porównać koszty produkcji np. Lionsa NL223 w wyposażeniu np. zielonogórskim, do ewentualnego Vecto z takim wyposażeniem to cena nie mogła by być bardzo różna, bo koszt wyprodukowania kompletnej bude jest podobny, a wyposażenie byłoby prawdopodobnie z tych samych firm. Więc czy silnik w Vecto produkcji Man jest droższy lub tańszy niż w Manie lub Solarisie? A skrzynia biegów Voith lub ZF tak samo? Nie są więc też różne ceny zakupu wyposażenia, bo i siedzenia i szyby i deska VDO laminaty (no tu chyba Jelcz kupuje tańsze, czyli gorsze) i wykładziny podłogowe są kupowane u podobnych producentów. Zastanów się czasem nad tym, a później możesz pisać te swoje krytyki. Ja najbardziej nastawiałbym się na ocenę wizualną pojazdów i niestety mój ulubiony Jelcz na dzień dzisiejszy odstaje od reszty, bo stylistyka jest z poprzedniego wieku. Ale i tak je kocham, bo co się za dziecka poznało, to się najbardziej pamięta.
najbrdziej smieszy mnie pieprzenie o łatwopalnych i wyglądających gorzej niż jelcze Neoplanach. Widać, że kogoś nie było w mieście z porządnym zakładem KM potrafiącym utrzymać wozy...